30 tys. litrów wody rocznie – tyle możemy zaoszczędzić, zbierając deszczówkę. To wbrew pozorom proste, niedrogie i ekologiczne rozwiązanie. Wystarczy tylko dobrze się do tego przygotować.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętny Polak zużywa dziennie ponad 90 litrów wody. Aż jedną trzecią tego podczas spłukiwania toalety. O ile podłączenie takiego systemu do domu byłoby trudne (choć nie niemożliwe), o tyle podlewanie ogródka czy mycie samochodu możemy mieć za darmo.
Zmiany klimatu powodują, że coraz częściej dotyka nas susza. W ciągu ostatniej dekady ta nawiedzała Polskę prawie każdego lata. Cierpi na tym nie tylko rolnictwo ale i nasze ogródki. Właściciele domów, którzy mają pompy tradycyjne bądź głębinowe zauważali, że lustro wody znacznie się obniżyło. Choć Polsce brak wody pitnej nie grozi, to władze gmin województwa kujawsko-pomorskiego w 2020 r. wprowadziły tymczasowy zakaz podlewania ogródków, działek i terenów zielonych wodą z sieci wodociągowej. W takiej sytuacji własne źródło wody może okazać się nieocenione.
Co potrzebujemy do zbierania własnej deszczówki? Wbrew pozorom niedużo. Aby zbieranie wody miało sens, pojemnik musi mieć co najmniej kilkaset litrów pojemności. Specjalne zbiorniki (ciemniejsze i zabezpieczone przed przegrzaniem wody) kosztują kilkaset złotych. Do tego trzeba doliczyć podłączenie do rynny. Koszty wzrastają, jeżeli chcemy mieć podziemne zbiorniki na deszczówkę. Jednak do podstawowych potrzeb, wystarczy baniak podpięty pod rynnę.
Czy taka woda jest zdrowa dla ogródka? Zdecydowanie tak. Po pierwsze, deszczówka jest wodą miękką, dobrą dla roślin. Po drugie, z powierzchnią styka się dopiero w rynnie. Jeżeli odpowiednio przygotujemy rynnę, np. czyszcząc ją raz do roku, nie powinniśmy mieć problemu. Sama woda, jeżeli tylko będzie przechowywana w odpowiednim pojemniku, może stać miesiącami. Taka woda jest niezdatna do picia, ponieważ mogą w niej pojawić się drobnoustroje. Nie oznacza to, że po jej wypiciu się rozchorujemy – ale może mieć np. nieprzyjemny zapach.
Jak to wygląda z prawnego punktu widzenia? Zdaniem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, montaż zbiorników do 10 m3 (10 tys. litrów wody) nie wymaga poinformowania starostwa. Aby jednak uniknąć problemów w przyszłości, należy skontaktować się z naszym lokalnym samorządem i upewnić się, czy taka wykładnia obowiązuje w naszej okolicy.
Oprócz tego warto pamiętać, żeby regularnie korzystać z deszczówki, oraz by jesienią zbiornik opróżnić. Inaczej mróz może zniszczyć nasze małe źródło darmowej wody.